-->

sobota, 24 sierpnia 2013

Dzika Kuchnia (Łuczaj) i refleksja nad naturą

Przeglądając po raz pierwszy książkę Łukasza Łuczaja do głowy przyszła mi myśl, że magia kreatywnego gotowania zaczyna się tam, gdzie zaciera się granica pomiędzy szarą, srogą rzeczywistością a wciąż tak eteryczną naturą. Czasem wydaje mi się, że drogą do odkrycia tej eteryczności jest zwykła, ludzka wrażliwość, której współczesnemu człowiekowi tak bardzo brakuje. Człowiek od wieków poddawał się naturze. Korzystał z jej dobrodziejstw, żył z nią w zgodzie. Bez natury by przecież zginął. Skąd więc obecnie mamy do czynienia z kuriozum takiej niewiedzy? Kiedy słyszę od kilkuletniego malucha, że mleko pochodzi z Tesco a mój znajomy ze zdziwieniem stwierdza, że nie wie po co miałby jeść lody z płatków begonii, skoro może pójść do sklepu i kupić sobie (przepełnione chemią) lody kulkowe, "włoskie" lub o zgrozo (sic!) lody na patyku z kilkuletnią datą przydatności do spożycia, pomimo mojej wiary w człowieka coraz częściej zaczyna mi świtać w głowie myśl, że współczesny pęd prowadzi nas w złym kierunku. Ciężko mówić o wiedzy, gdy brak nam chęci do jej poznawania i doświadczania.

Książka Łukasza Łuczaja (doktora habilitowanego biologii, profesora Uniwersytetu Rzeszowskiego, etnobotanika i ekologa) powinna Was zatrzymać na chwilę tak, jak zatrzymała mnie. Miło jest wiedzieć jak wygląda jasnota, że nasiona dzięgla stanowią znakomitą przyprawę, że można zrobić stokrotkową zupę, że innymi nazwami dla mniszka lekarskiego są mlecz, maj i pępawa lub, że z tasznika można przygotować świetną surówkę. Po co, pomyślicie? By się intelektualnie wzbogacić? By móc zaimponować bliskiej osobie? A może... po prostu... by uwrażliwić się na piękno i bogactwo otaczającego nas świata? Wówczas każdy wypad na wieś czy spacer po łące, będą miały zupełnie inny wymiar. Nie jestem biologiem, nie jestem ekologiem, nie jestem nawet wegetarianką. Również kupuję niekoniecznie zdrowe produkty ze sklepu. Nie zawsze mam czas i warunki, by tworzyć wszystko od podstaw, ale uważam, że warto czasem poeksperymentować i zaprzyjaźnić się z naturą, gdyż jest znacznie mądrzejsza od nas. Ta książka bardzo Wam to ułatwi.

Książka została wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Dodałabym, że bardzo ładnie i dokładnie wydana. Większość znajdujących się w jej wnętrzu fotografii jest autorstwa naszej blogowej koleżanki Klaudyny z Ziołowego Zakątka. Każda roślina jest bardzo dokładnie przedstawiona a jej wyczerpujący opis uzupełniono w ryciny, zdjęcia i przykładowe propozycje zastosowania w kuchni. Nie martwcie się, że zebrane rośliny okażą się trujące. W książce wszystko jest bardzo dobrze i dokładnie wyjaśnione. Osobiście uważam, że czegoś takiego jeszcze na polskim rynku wydawniczym nie było. Większość stron "Dzikiej Kuchni" było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Jest to lekko wydany zielnik, pozbawiony cech encyklopedycznych. Warto kupić, nawet jeśli nie chcecie wykorzystywać roślin do przygotowywania dań.
Pozycja obowiązkowa dla wegetarian.

Szczerze polecam!


Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...